poniedziałek, 12 lutego 2018

Nieodnaleziona, ale czy na pewno? Nieodnaleziona // Remigiusz Mróz



Remigiusz Mróz to na obecną chwilę największa gwiazda rodzimego kryminału i thrillera. Autor z literackim dorobkiem liczącym więcej powieści niż niektórzy jego czytelnicy może stać się naszym jednym z najważniejszych towarów eksportowych. Czy kolejna pozycja również zachwyca?

Damian i Ewa mogli mieć przed sobą wspaniałą przyszłość. Mogli, gdyby nie jeden tragiczny wypadek, który spotkał ich świeżo po zaręczynach. On - pobity do nieprzytomności, ona - brutalnie zgwałcona. Co gorsza dziewczyna zapada się pod ziemię i nikt o niej nie słyszy, a przynajmniej na 10 lat. Po 10 latach, do Damiana nadchodzi wyczekiwany dzień. Zdruzgocony psychicznie narzeczony przypadkowo trafia na zdjęcie swojej ukochanej na jednym z facebookowych profili spotted, miejsca pomagającego odnaleźć zaginione osoby. Chłopak nie zdaje sobie sprawy, że wdrążając się w odszukanie Ewy wpadnie w zupełnie nowy spisek, który kosztować go będzie jeszcze więcej nerwów. 

Jeżeli chodzi o moją opinię o tej książce to zastanawiałam się nad nią sporo czasu. Bo o tyle jak inne książki Remigiusza bardzo lubię tak tą - nie do końca. Pierwszą kwestią, którą widzą czytelnicy i recenzjach jak i ja nie można tej ksiązki nazwać thrillerem psychologicznym. Jest to raczej sensacja. Przypomina bardziej typowe filmy, które lecą czasami na TVP1 albo na podobnych programach. Owszem, jest tam opisany problem ważny dla społeczeństwa, z którym boryka się jedna z bohaterek, ale nie jest przedstawiony ze strony psychologicznej. Raczej mogłabym się  pokusić o zdanie, że jest po to, żeby pozycja poruszyła jakiś temat, który jest "na topie". 

W pewnym momencie pojawiają się pendrivy, z których lecą nagrane wiadomości co od razu skojarzyło mi się z serialem i książką "13 powodów" i z kasetami Hanny Baker, co nieco mnie zdziwiło, ale postanowiłam się nie zniechęcać. Remigiusz Mróz o tyle dobrze pisze, ze przez jego książki się płynie i czyta się je strasznie szybko. To jest ta cecha, która nawet przy średniej książce będzie wypowiadana. Jednak rzeczą która mi w niej przeszkodziła i jakby jeszcze bardziej zmniejszyła moje pozytywne zdanie o niej to przy końcówce pojawiające się plot twisty, które gdzie indziej może by były ciekawe i zaskakujące, jednak przy tej tematyce i problemie molestowania kobiet były co najmniej według mnie zbędne. Zakończyły problem poruszany w książce i bohaterów strasznie nie realistycznie. 

Jezeli chodzi o thriller psychologiczny, myślę, że najelpsza opcją było by coś, co po zakończeniu wprawiało by czytelnika w przemyślenia o tym się dzieje na świecie, czy może coś smutnego. A dostajemy tymczasem zakonczenie po którym nie wiemy czy to żart, czy my przeczytaliśmy właśnie cos realistycznego co raczej nie miałoby nigdy miejsca i co ukazało się z niczego. Tak o. Co by było cos zaskakującego. Ale po co?

Także tak. Jeżeli macie ochotę przeczytać tą książkę to przeczytajcie tylko po to chociażby, żeby wyrobić sobie opinię na jej temat. Ja jestem zawiedziona, ale może komuś się spodoba.


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka