sobota, 7 maja 2016

[1] Bukowym okiem: The walking Dead

 
Dzisiaj z racji tej, że mam trochę czasu postanowiłam, że napiszę post na bloga. Ale jaki? Tak się głowiłam i wyliczałam o czym mogłabym napisać. Recenzję nie, bo właśnie skończyłam "Zaginięcie" Mroza ( w którym się oczywiście zakochałam ♥) ale po co recenzja drugiego tomu, skoro nie ma recenzji pierwszego? I w końcu wpadłam dość spontanicznie na pomysł, żeby napisać coś o serialu The Walking Dead, którego aktualnie oglądam. Nie wiem jak mi to wyjdzie, ponieważ to jest moja pierwsza nie książkowa recenzja, ale mam nadzieje, że nie będzie aż tak źle. Więc zacznijmy od początku!
 
Fabuła
Postanowiłam z racji tej, żeby mi było łatwiej i żeby wam się przyjemniej te wypociny czytało podzielić tą moją opinię na podpunkty. Ale znowu się rozgaduje. Koniec! Fabuła.
Serial "Żywe trupy" opowiada o epidemii jakiejś choroby zakaźnej, która powoduje, że ludzie po śmierci wstają do żywych mimo, że ich mózg obumarł. Nikt nie wie jak to się stało i czy wymyślono już na to lek ale tak, czy tak trzeba się jakoś bronić. Pierwszy odcinek zaczynamy w momencie, gdy komisarz policji i główny bohater Rick Grimes zostaje postrzelony i budzi się ze śpiączki. Na pierwszy rzut oka wszystko jest tak jak było. Pomijając fakt, że w szpitalu został sam, wszystko jest poprzewracane a po wyjściu na korytarz widzi.... zombiaki. Jak się później dowiaduje na świecie panuje epidemia i tylko nielicznym udało się przeżyć. ( to pierwsze życie). Rick będzie się starał przeżyć i odnaleźć swoją żonę Lori i synka Carla. Na drodze staną mu miliony sztywnych ( tak mówią na zombiaków), mnóstwo przeciwności losu ale i wiele przyjaźni.
 

 Bohaterowie
Bohaterów mamy sporo więc nad każdym nie będę się rozwodzić. Każdy świetnie wykreowany i wyróżniający się swoim osobistym i wyjątkowym charakterem. Jedni są po to, żeby denerwować inni, żeby ich kochać a jeszcze inni, żeby co chwilę zmieniać o nich zdanie. Tak u mnie z tym ostatnim było sporo :D Albo " jezu jak ja ją/ jego kocham" albo "matko niech on w końcu umrze bo nie zdzierze dziada" albo " uwielbiam ją, nie jednak nienawidzę" i zaraz potem " ONA JEST CUDOWNA!". Ale każdego zapamiętałam, każdego koniec końców lubię mniej albo bardziej ale lubię i z pewnością do każdego się przywiązuje.
 
Podsumowując
Na początku w ogóle nie myślałam, że mi się spodoba. Owszem słyszałam o nim dużo dobrego ale moje nastawienie było mniej więcej "A tam zobiaki wielkie mi halo. Flaki, krew i tyle." I faktycznie jest krew, flaki i zombiaki ( zrymowało się xD) ale kurde ja naprawdę popadłam całkowicie w ten serial. Jak zaczęłam oglądać tak nie mogłam skończyć. Oglądałam nałogowo i został mi ostatni sezon, żeby obejrzeć i później czekanie na kolejny. Polecam wam The Walking Dead z całego serduszka. Wiem, że niektórzy zatrzymali się na 3 sezonie, przez zachowanie Ricka ale uwierzcie. W 4 sezonie jest o niebo lepiej!  Niedługo wakacje, więc myślę, że to idealny moment, żeby nadrobić Żywe trupy.♥
 
 
A wy oglądacie TWD lub macie zamiar? Jakiej parze trzymacie kciuki? ( Ja osobiście Rickylowi <3)

4 komentarze :

  1. Przyjaciel ostatnio polecał mi ten serial, więc z pewnością kiedyś obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A żebyś wiedziała, że zatrzymałam się po skończeniu 3 sezonu, ale tak naprawdę, to oglądałam go tylko i wyłącznie dla Daryla, którego wielbię i kocham całym sercem <3
    Fabuła w 1 i 2 sezonie była ciekawa (oglądnęłam oba sezony bez dłuższych przerw - jeden odcinek za drugim), ale w 3 czułam już takie lekkie naciąganie, aby tylko coś było. Ponadto Rick mnie irytował, a jeśli irytuje mnie główny bohater, to oglądanie czegokolwiek z nim nie ma większego sensu.
    Czy jesteś w stanie zagwarantować mi, że w 4 sezonie on NAPRAWDĘ się ogarnie? Że znów będzie Rick Waleczny, a nie Rick Biedactwo?
    Jeśli napiszesz, że tak, to Ci zaufam i na wakacjach jeszcze raz oglądnę wszystko od początku do końca ;)

    Pozdrawiam cieplutko :*
    lis-paczy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też irytował w 3 sezonie :/ Powiem tak. Po tym co się stało w 3 sezonie na początku zeświruje i przez kilka odcinków będzie na skraju załamania psychicznego i nie będzie się odzywał. Później weźmie się w garść i będzie się starał być jak najlepszym przywódcą. Około 10 odcinka stanie się coś co każdego załamię (płakałam przez dobre 20 minut :D). Rick będzie starał się wydobrzeć i poprawi relacje z Carlem. Jestem teraz na początku 5 sezonu i ten Rick co jest teraz to jest różnica. Teraz zrobiłby wszystko (dosłownie), żeby uratować swoich bliskich i Carla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc wpisuję "The Walking Dead" na wakacyjną listę "Do oglądnięcia" ( stęskniłam się za Darylem) ;)
      Dziękuję Bukowy Czytajniku! ;*

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka