czwartek, 12 lipca 2018

W pułapce // Magda Stachula



„ - Podobno najprzyjemniejsza jest śmierć z zamarznięcia. Halucynacje, stan niebytu - wymienia. - Nie zasługujesz na to - dodaje. – Będziesz cierpieć, każda komórka twojego ciała będzie żałować, że w ogóle została stworzona”. 

Klara budzi się na klatce schodowej. Nie wie jak się tam znalazła, ani co robiła wcześniej, jedyne co wie po przebudzeniu to to, że minęły 2 dni. 
Co wtedy robiła? Przecież to niemożliwe, żeby człowiek spał przez dwie doby. 
Postanawia się dowiedzieć co się z nią działo, kiedy była nie przytomna. Ma wygniecione ubrania i siniaki na udach, a przecież ostatnie co pamięta to zwykła impreza. 
Cały czas czuje się zagrożona. Podejrzewa, że została porwana. Ale co się działo z nią przez całe dwa dni? Czy porywacz nadal ją prześladuje?
Natrafia w internecie na trop niejakiej Lisy, dziewczyny, która przeżyła to samo co ona... Tylko rok temu. Postanawia się z nią skontaktować i dowiedzieć się co się stało. 


"Chciałabym powiedzieć, że go nie kocham, ale to byłoby zbyt łagodne. Nie kocha się kogoś po prostu, bo zabrakło uczucia, ale nienawidzi się już za coś." 

Magda Stachula udowadnia, że można napisać dobry thriller psychologiczny bez rozwlekania fabuły na kilkaset stron. Wszystko jest zwięzłe, ale przesiąknięte ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej, co było świetnym posunięciem. Rozdziały i cała akcja kręci się wokół trzech bohaterek: Klary, Lisy i nieznanej dziewczyny, o której dowiadujemy się, że jest przetrzymywana i walczy o życie. Książka mimo, że nie posiada w sobie zawrotnej akcji. Nie ma tam pościgów, strzelanin, policji, walki czy innych tego typu zagrań. 

To na co ta książka stawia w pierwszej kolejności to są uczucia głównych bohaterek. Świadomość, że nawet we własnym mieszkaniu nie można być do końca bezpiecznym. W końcu jak zło chce cię znaleźć to cię znajdzie wszędzie prawda?

Także jak widać po mojej opinii książka bardzo mi się podobała. Nic nie czytałam tej autorki, ale po przeczytaniu tego thrillera będę brała w ciemno każdą kolejną pozycję. 
5/5

Czytacie thrillery psychologiczne? Jak tak, to macie w planach przeczytać tą pozycję?

Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu Znak!


wtorek, 19 czerwca 2018

Srebrna dziewczyna // Leslie Pietrzyk

Tak, tak wiem.
Pojawiam się tutaj raz na ruski rok, O wiele częściej spotkać mnie można na Instagramie, ale blog istnieje, więc coś na nim wypada napisać. No to piszę.
Jeżeli zacząć od samego początku to już tutaj zaczyna się komplikować. A mianowicie cała historia zaczyna się od środka. Co ma swój sens o którym oczywiście wam nie powiem, żeby nie zdradzić za dużo.

Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że jest dziewczyna o nieznanym nam imieniu, która zaczyna studia, a raczej jest już w trakcie i poznaje swoją przyszłą najlepszą przyjaciółkę. Musi ona w tym samym czasie radzić ze samą sobą i z rzeczami, które dzieją się w jej głowie.

Powiem szczerze decyzje głównej bohaterki dziwiły mnie i zastanawiałam się dlaczego ona tak postąpiła a nie inaczej. Jeżeli mówimy już o niej, to nie powiedziałabym, że jest to wymarzona przyjaciółka na której można polegać a ufać to już w ogóle. Na początku irytowała mnie, ale pod koniec jak zaczęło się wyjaśniać więcej rzeczy z nią związanych to zaczynałam rozumieć, dlaczego tak postąpiła i cała moja złość na jej złe decyzje i zachowania minęła i przyszedł czas na mój żal i współczucie względem jej samej. Zdałam sobie sprawę po skończeniu książki, że to naprawdę smutna historia. A na pewno bardzo autentyczna. 

Jest to napewno powieść o nas samych- kobietach, które muszą walczyć o swoje, o spokój ducha i o własne idee. Ale także pokazanie w ciekawy sposób jak przyjaźń może zmienić się w obsesję i bezgraniczne pragnienie dopasowania się do otoczenia. 

Książka napewno warta zainteresowania, jednak specyficzna. Z początku nie mogłam się wgryźć, bo wydawała się za bardzo "życiowa" jednak pod koniec jak sobie wszystko przemyślałam zdałam sobie sprawę że ona taka miała być. Miała opowiadać prawdziwą historię, a nie zmyślać i usyłać kwiatami. 

Ocena: 3,5/5
Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu IUVI!




wtorek, 3 kwietnia 2018

Znajdź mnie - J.S. Monroe // PRZEDPREMIEROWO


Zdjęcie z mojego IG

Hej, hej!
Przychodzę, tak. Nie wiem po jak długiej nieobecności, ale w końcu jestem i nie jestem pewna, czy nie zapomniałam czasami jak się piszę recenzje. 
Mam nadzieję jednak, że mi to wybaczycie, bo książka o której postanowiłam napisać jest naprawdę ciekawa.

Rosa popełnia samobójstwo. Jednak jej zarówno chłopak jak i przyjaciel - Jar od samego początku nie wierzy, że jego dziewczyna tak łatwo by się poddała. Po 5 latach tęsknoty Jar zauważa swoją ukochaną w metrze. W innych okolicznościach pewnie by się zdziwił, ale nic z tym nie robi. Uważa to bowiem za halucynację, wynikającą z tzw. halucynacji żałobnych. Jego bliscy zaczynają się irytować i go wyśmiewać i starają się na swój sposób im pomóc jednak Jar ich nie słucha i zaczyna węszyć sam próbując dowieść swojej racji.

Jeżeli chodzi o moją opinię to ciężko mi coś napisać, ponieważ fabuła tej książki nijako miesza mi się z akcją dziejącą się w książce Harlana Cobena "Nie mów nikomu", którą przeczytałam po tej. Książki różni jednak gatunek. Coben to jak powszechnie wiadomo kryminał, natomiast "Znajdź mnie" to thriller psychologiczny. I jeżeli chodzi o ten aspekt to widać znaczącą różnicę, aczkolwiek trzeba przyznać, że zarys ogólny jest całkiem podobny. 
Jednak teraz skupiamy się na powieści J.S.Monroe i wam powiem, że książka naprawdę daje radę. Jedną z jej zalet jest na pewno dobrze wykreowany główny bohater. Jar jest spokojnym facetem, którego z pewnością da się polubić. Idealnie wpasowuje się w cały klimat a przy tym jego emocje, jakie są opisywane da się zrozumieć. Książkę czytałam z dużym zaciekawieniem. Kolejnym powodem były na pewno rozdziały pisane z różnych perspektyw. Jeden pisany był z perspektywy Jara i co on robi w czasie teraźniejszym, inny był wspomnieniami Rosy i wyjaśnieniem nam co się z nią działo i jak to z jej perspektywy wyglądało,a jeszcze inne opisują przeszłość zakochanej pary już za czasów studenckich. Oczywiście jednak poza emocjami i rozebraniem bohaterów i ich bagaża emocjonalnego na czynniki pierwsze spotyka nas również kryminał z ciekawym wątkiem, który potrafi nas zaskoczyć. Ja jako fanka kryminałów byłam naprawdę ucieszona tym faktem. Książka również daje nam naprawdę mocne sceny przemocy, dla osób o mocnych nerwach, które dodatkowo podsycają cały ogół. 

Powieść zapewniła mi dwa dni fantastycznej rozrywki, wydarzenia pochłonęły mnie bez reszty, a ja sama poczułam się wciągnięta w intrygę, którą chciałam rozwiązać.
Nie jest to jednak literatura najwyższych lotów dlatego, daje tej książce 4/5, ale zabawa przy niej była przednia i polecam! 

Tytuł: Znajdź mnie
Autor: J.S.Monroe
Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 442
Cena okładkowa: 39,99
Data premiery: 4 kwiecień 2018 
Tytuł oryginału: Find me


Za możliwość przeczytania dziękuje wydawnictwu W.A.B !

poniedziałek, 12 lutego 2018

Nieodnaleziona, ale czy na pewno? Nieodnaleziona // Remigiusz Mróz



Remigiusz Mróz to na obecną chwilę największa gwiazda rodzimego kryminału i thrillera. Autor z literackim dorobkiem liczącym więcej powieści niż niektórzy jego czytelnicy może stać się naszym jednym z najważniejszych towarów eksportowych. Czy kolejna pozycja również zachwyca?

Damian i Ewa mogli mieć przed sobą wspaniałą przyszłość. Mogli, gdyby nie jeden tragiczny wypadek, który spotkał ich świeżo po zaręczynach. On - pobity do nieprzytomności, ona - brutalnie zgwałcona. Co gorsza dziewczyna zapada się pod ziemię i nikt o niej nie słyszy, a przynajmniej na 10 lat. Po 10 latach, do Damiana nadchodzi wyczekiwany dzień. Zdruzgocony psychicznie narzeczony przypadkowo trafia na zdjęcie swojej ukochanej na jednym z facebookowych profili spotted, miejsca pomagającego odnaleźć zaginione osoby. Chłopak nie zdaje sobie sprawy, że wdrążając się w odszukanie Ewy wpadnie w zupełnie nowy spisek, który kosztować go będzie jeszcze więcej nerwów. 

Jeżeli chodzi o moją opinię o tej książce to zastanawiałam się nad nią sporo czasu. Bo o tyle jak inne książki Remigiusza bardzo lubię tak tą - nie do końca. Pierwszą kwestią, którą widzą czytelnicy i recenzjach jak i ja nie można tej ksiązki nazwać thrillerem psychologicznym. Jest to raczej sensacja. Przypomina bardziej typowe filmy, które lecą czasami na TVP1 albo na podobnych programach. Owszem, jest tam opisany problem ważny dla społeczeństwa, z którym boryka się jedna z bohaterek, ale nie jest przedstawiony ze strony psychologicznej. Raczej mogłabym się  pokusić o zdanie, że jest po to, żeby pozycja poruszyła jakiś temat, który jest "na topie". 

W pewnym momencie pojawiają się pendrivy, z których lecą nagrane wiadomości co od razu skojarzyło mi się z serialem i książką "13 powodów" i z kasetami Hanny Baker, co nieco mnie zdziwiło, ale postanowiłam się nie zniechęcać. Remigiusz Mróz o tyle dobrze pisze, ze przez jego książki się płynie i czyta się je strasznie szybko. To jest ta cecha, która nawet przy średniej książce będzie wypowiadana. Jednak rzeczą która mi w niej przeszkodziła i jakby jeszcze bardziej zmniejszyła moje pozytywne zdanie o niej to przy końcówce pojawiające się plot twisty, które gdzie indziej może by były ciekawe i zaskakujące, jednak przy tej tematyce i problemie molestowania kobiet były co najmniej według mnie zbędne. Zakończyły problem poruszany w książce i bohaterów strasznie nie realistycznie. 

Jezeli chodzi o thriller psychologiczny, myślę, że najelpsza opcją było by coś, co po zakończeniu wprawiało by czytelnika w przemyślenia o tym się dzieje na świecie, czy może coś smutnego. A dostajemy tymczasem zakonczenie po którym nie wiemy czy to żart, czy my przeczytaliśmy właśnie cos realistycznego co raczej nie miałoby nigdy miejsca i co ukazało się z niczego. Tak o. Co by było cos zaskakującego. Ale po co?

Także tak. Jeżeli macie ochotę przeczytać tą książkę to przeczytajcie tylko po to chociażby, żeby wyrobić sobie opinię na jej temat. Ja jestem zawiedziona, ale może komuś się spodoba.


niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie roku 2017!

Hej!

Witam was po przerwie i co? Zaraz nowy rok! Dosłownie, bo dzisiaj jak to piszę mamy Sylwester, także już bliżej niż dalej.
Strasznie długo zastanawiałam się nad tym, co tak właściwie mam napisać, żeby się nie powtarzać, nie nudzić ale napisać wszystko to, co chcę wam powiedzieć. Nie lubię składać życzeń i nienawidzę jak ktoś mi śpiewa "Sto lat" bo nigdy nie wiem co mam powiedzieć i jak mam się zachować. Wiąże się z tym również to, że nigdy nie wiem co chcę powiedzieć jak chce coś podsumować. Mam nadzieję, że tutaj chociaż nie wyjdzie to aż tak strasznie. Zresztą sami ocenicie.

Jeżeli chodzi o ten rok to tutaj dużo zmnieniło się w moim prywatnym życiu, ale i nie tylko. Na pewno się zmieniłam, zarówno z wyglądu, ale też z charakteru. Z pewnoscią wydoroślałam, uspokoiłam się, skończyłam gimnazjum, założyłam snapa książkowego, byłam w Bieszczadach ❤ dostałam się do liceum do którego chciałam i mam świetną klasę! Jak na mnie myślę, że to sporo :)! 

Jeżeli chodzi o internetowi czytelnjczą stronę to na Instagramie mam cudowne 1084 osóbki, którym jeżeli to czytają to dziękuje!
Na blogu również nie próżnowaliście bo jest was 74 a weszliście w to miejsce w internecie aż ponad 19 tysięcy razy, co jest SZALONE! Szczerze, to chyba lepiej się spisaliście niż ja z pisaniem postów i recenzji, ale jedym z postanowień na 2018 jest wstawiać min.3 posty miesięcznie, więc miejmy nadzieję, że się to uda.

Jeżeli chodzi o samo podsumowanie książkowe to miały być 52 książki i nie wyszła jak zresztą rok temu, ale nie są to jakieś wyścigi czy przymus, a tym bardziej większa motywacja na następny rok!
Przeczytałam 37, ale jakże wspaniałych książek, także nie liczy się jakość a ilość pamiętajmy!
Także... Zaczynając od stycznia!

Styczeń:
•Behawiorysta - Remigiusz Mróz
•Dziewczyna z dzielnicy cudów - Aneta Jadowska
•Siłaczka - Stefan Żeromski
•Tajemne miasto - C.J.Daugherty
•Księga snów - Nina George
•Tajemny ogień - C.J.Daugherty

Luty:
•I tylko ciemność - Becky Masterman

Marzec:
•Buszujący w zbożu - Salinger
•Naznaczeni śmiercią - Veronica Roth
•Inwigilacja - Remigiusz Mróz

Kwiecień:
•The call - Pedar O'Guilin
•Przykry początek - Lemony Snicket
•Pogromca lwów - Camillie Lackberg

Maj:
•W mocy ducha - Richelle Mead
•Gabinet gadów - Lemony Snicket
•Buntowniczka z pustyni - Alwyn Hamilton

Czerwiec:
•Deniwelacja - Remigiusz Mróz
•Chirug - Tess Geritsen
•Ogromne okno - Lemony Snicket
•Ostatnie poświęcenie - Richelle Mead
•Żniwiarz: Pusta noc - Paulina Handel

Lipiec:
•Parabellum: Horyzont zdarzeń - Remigiusz Mróz
•Miłość, po prostu - Żurnalista.pl
•Zdrajca tronu - Alwyn Hamilton
•Tartak tortur - Lemony Snicket
• HP i komnata tajemnic - J.K.Rowling
•Akademia antypatii - Lemony Snicket
•November 9 - Colleen Hoover

Sierpień:
•Magnus Chase i bogowie Asgardu: Młot Thora

Wrzesień:
•Winda widmo - Lemony Snicket
•Mitologia - Jan Parandowski

Październik:
•Zła krew - Sally Breen

Listopad:
•Oskarżenie - Remigiusz Mróz
•Król Edyp - Sofokles

Grudzień:
•Ja diablica - Katarzyna Berenika Miszczuk

Oprócz tego zaczęłam i nadrobiłam mnóstwo cudownych seriali, ale tego już pisać nie będę bo by za długo zajęło 😂
No i co? Życzenia.

*Życzenia*
No to co miśki. Jak już wspominałam nie lubię składać życzeń, ponieważ nie wiem co mam powiedzieć i zazwyczaj czekam aż pierwsza osoba powie i odpowiadam Nawzajem :D więc to będzie trochę pokraczne ale no co.
Chciałabym wam skarby życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku. Chciałabym, żeby wasz kolejny rok był jeszcze lepszy od tego co był. Żebyście nie byli często smutni, nie przejmowali się bez przyczyny za bardzo choć wiem, że czasami warto jest się stresować czymś. Życzę wam tego również, żebyście nie bali się założyć bloga Książkowego czy innego bo nie ma czego. Ja was na pewno będę wspierać. Dlaczego to mówię.? Ponieważ na IG jest mnóstwo świetnych dziewczyn, które nie mają bloga a znają się na rzeczy może i bardziej ode mnie. 
Jesteście cudowni i pamiętajcie o tym  cały czas ♥
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ❤

niedziela, 19 listopada 2017

Co zrobić jak z czytania z przyjemności zaczynamy czytać na siłę?

Od września czytam mniej. Nie powiem na początku czułam się z tym strasznie źle. Przez głowę co chwilę przechodziły mi myśli w stylu "o nie! Jak we wrzesniu nie przeczytam przynajmniej pięciu książek, to nie wyrobie się, żeby przeczytać 52 w roku! Muszę coś przeczytać". Oczywiście jak możecie się domyślać skutki tego były marne. Jak już coś zaczęłam czytać to czytałam może 12 stron jak nie mniej i odkładałam, na rzecz serialu, telefonu czy wyjścia ze znajomymi. Za tym ciągnęły się kolejne myśli "A jak nic nie przeczytam to co ja napisze na blogu?".

  Jednak teraz jestem tutaj i piszę to, więc wnioskować można, że doszłam to pewnego stwierdzenia. Zadałam sobie pytanie "A co się takiego stanie jak nie przeczytam tej kolejnej książki w tym miesiącu, tylko na przykład w następnym, albo jak najdzie mnie ochota?" Odpowiedź okazała się prostsza niż myślałam, a brzmi ona: NIC. Nic. Po prostu. No bo co się stanie jak nie przeczytam czegoś w miesiącu? Nic. Najwyżej więcej przeczytam w kolejnym, albo jeszcze w następnym. Zdałam sobie sprawę, że niektórzy ludzie zapominają jakby o samym powodzie dlaczego zaczęli czytać. Ja jak zaczynałam 5 lat temu czytać nałogowo to nie myslałam o tym, żeby przeczytać 52 książki w roku, a juz napewno nie o tym, że powinnam coś wstawić na bloga. Bynajmniej. Czytalam sporo, ponieważ kręciło mnie to. Cieszyła mnie sama czynność jaką jest czytanie. Oczywiście nadal tak jest , ale zapominam o tym czasami.


 Tak samo jest z tym blogiem. Zaczynając go czułam się podekscytowana, tym co mnie czeka. Pisałam co tydzień nowy post, oczekując na reakcję ludzi i myśląc sobie "Łał. Jak fajnie, że ktoś to przeczyta i może mu się spodoba!" Posty leciały, wyświetlenia pieły się w górę bo jakby wszystko było na bierząco. Teraz z roku na rok częstotliwość postów się zmniejsza to i wyświetlenia i komentarze nikną w oczach. Ale czy to takie ważne? Ja piszę, bo sprawia mi to przyjemność. Bo jest to rzecz, która poza czytaniem strasznie mnie wycisza i uspokaja. To czemu by tego nie robić? I tak powinno być. 

papa💞,
Monia

czwartek, 5 października 2017

Podsumowanie Lipiec // Sierpień // Wrzesień ✔

Hejo!
Witam was w nowym poście! Już w październiku, nie wiem jak to się stało dlaczego nie podsumowywałam wszystkich miesięcy osobno, ale na początku sierpnia jechałam nad jezioro co teraz mam wrażenie, że to było z pół roku temu. W sierpniu wiadono jak to szkoła, tym bardziej nowa, wszystkie papiery, formalności, stres, a podsumowania tylko września nie opłacałoby się, ponieważ przeczytała całą jedną książkę nad czym okropnie ubolewam 🙀
Ale nie ma co się załamywać lecimy z podsumowaniem!

Lipiec
Z tych wszystkich miesięcy lipiec poszedł mi najlepiej, bo udało mi się przeczytać 7 książek co i tak jest mało jak na mnie i tymbardziej miesiąc wakacyjny. W lipcu udało mi się przeczytać po kolei:
• Parabellum: Horyzont zdarzeń - Remigiusza Mroza
•Miłość, po prostu - Żurnalista.pl
•Zdrajca tronu - Alwyn Hamilton
•Tartak tortur - Lemony Snicket
• Harry Potter i komnata tajemnic - J.K.Rowling
•Akademia Antypatii - Lemony Snicket
• November 9 - Colleen Hoover #1

Także w lipcu skupiłam się raczej na dokańczaniu serii. Teraz kolejny miesiąc.

Sierpień
• November 9 - Colleen Hoover #2
• Magnus Chase i Bogowie Asgardu

Wrzesień
Winda widmo - Lemony Snicket

Także jak widać w sierpniu i wrześniu bieda piszczy, ale to tez nie chodzi żeby się zmuszać bez przyczyny do czytania bo i po co. Jak w październiku będę miała więcej chęci a co najważniejsze czasu to z pewnością będę się starała czytać w każdej wolnej chwili a jak nie to trudno.

A u was jak poszły czytelniczo wakacje i pierwszy miesiąc szkoły? Może tez nowa szkoła jak u mnie?

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka