środa, 25 stycznia 2017

"Tajemny ogień" i "Tajemne miasto"


Od początku stycznia ciągnęło mnie do jakiejś odprężającej, mało wynoszącej, fantastycznej lektury. 
I w tym miejscu z odsieczą przybyło do mnie Wydawnictwo Otwarte z propozycją przeczytania "Tajemnego Ognia" i drugiego tomu, czyli "Tajemnego miasta". Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ z C.J.Daugherty miałam już styczność przy czytaniu serii "Wybranych" z których co prawda przeczytałam pierwszy tom tylko, ale nie dlatego że mi się nie podobała. Po prostu nie jest mi po drodze. Tym razem ciekawiło mnie jak autorka poradzi sobie wraz z  



Taylor Montclair (Anglia). Główna bohaterka pewnego dnia odkrywa, że drzemią w niej potężne moce. Dziewczyna poznaje szokującą prawdę o sobie i swojej rodzinie. Dowiaduje się, że moc która w niej buzuje zwana jest tajemnym ogniem.

Sacha Winters (Francja). Na jego rodzinę, setki lat temu została rzucona klątwa, która ma obejmować trzynaście pokoleń. Każdy pierworodny z synów, w dniu swoich osiemnastych urodzin umiera. Sacha jest trzynasty. Jego dni są policzone. Jednak na świecie istnieje osoba, która może go ocalić.

Zaczynając od pierwszego tomu. Jestem pozytywnie
zaskoczona historią jaką uraczyły mnie obie panie. Niby wydaje się typową młodzieżówką - no i może faktycznie nie jest z wysokiej półki, ale też nie można na nią narzekać. Jeżeli chodzi o pierwszą część to trochę irytowała mnie na początku główna bohaterka Taylor, ale z czasem stawało się coraz lepiej. Sachę polubiłam zdecydowanie bardziej. Nie było za słodko, co więcej było mrocznie i niebezpiecznie. Romans nie przytłacza, czasami go wręcz brakuje. Spodziewałam się może trochę więcej romantycznych uniesień i bardziej podkreślonego uczucia pomiędzy dwójką głównych bohaterów, ale o dziwno ich relacje mimo, że było widać od początku, ze coś między nimi jest to nie było to jakoś wielce wywyższone. Może trochę bardziej w drugim tomie, ale też nie do bez przesady. Jeżeli chodzi o to, to autorki świetnie wyważyli ogólną fabułę i ciągnący się tok wydarzeń jak i uczucia bohaterów
, co jest dużym plusem, zważając na to, że dużo czytelników w powieściach Young adult denerwuje zbyt duże zainteresowanie romansem niż samą akcją.
 Rzeczą, która również mi się podobała w drugim tomie, była większa liczba wydarzeń i przygotowań do tego co miało nastąpić na samym końcu. Sam w sobie koniec "dupy nie urywa" ale nie spodziewałam się raczej jakiegoś wielkiego "ŁAŁ" więc nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedzona. Również poza dynamiczniejszą akcją w drugim tomie na pierwszy plan zaraz obok Taylor i Sachy wychodzą niektórzy boboczni bohaterzy, co również jest świetne zważywszy na to, że Louisa jest świetnie wykreowanym damskim bohaterem z silną wolą i sarkastycznym miejscami poczuciem humoru. 

Do stylu w jakim została napisana książka nie mam zarzutów. Podobał mi się brak narracji pierwszoosobowej i przedstawienie punktu widzenia z różnych perspektyw. Tym razem C. J. Daugherty mnie nie zawiodła. Z pewnością ma na to wpływ twórczość Cariny Rozenfeld. Oby tak dalej.
Podobało mi się również przerzucanie akcji z Anglii do Francji. Nadaje to pewnej świeżości. Ciekawie jest poznać Paryż nie tylko z tej ładnej, turystycznej strony. 

Podsumowując. Jeżeli ktoś ma ochotę przeczytać fantastyczną duologię Young adult to polecam "Tajemny ogień" i "Tajemne miasto"! Przyjemna lektura do przeczytania w wolnej chwili. 

Za książki dziękuje Wydawnictwu 


niedziela, 15 stycznia 2017

[65] Dziewczyna z dzielnicy cudów ~ Aneta Jadowska





Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy.
Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno.
Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?

Aneta Jadowska to postać z pewnością bardzo dobrze znana miłośnikom polskiej fantastyki. Jej cykl o Dorze Wilk zdobył sporą popularność i uznanie wśród mnóstwa czytelników. Ja niestety nie miałam możliwości zapoznać się z książkami pani Anety, dlatego nie wiem jak książka ta ma się przy innych książkach tejże autorki. Jestem za to po lekturze "Dziewczyny z dzielnicy cudów", którą przeczytałam już na początku stycznia jednak nie miałam możliwości by napisać recenzję. Do teraz.

Akcja powieści rozgrywa się w dwóch przedzielonych Wisłą alternatywnych miastach - Warsie i Sawie. I nie, ich nazwy nie mają zupełnie nic wspólnego z postaciami z legendy o powstaniu Warszawy, wręcz przeciwnie - są to miejsca stworzone od początku przez autorkę. Dziwne, tajemnicze, przepełnione magiczną energią i pełne różnorakich niebezpieczeństw - tworzą niezwykle klimatyczne tło dla przygód pewnej dziewczyny o wielu imionach, którą czytelnik poznaje na początku jako Nikitę. Pracuje ona dla Zakonu Cieni, ale prywatnie przyjmuje także różne zlecenia w tytułowej Dzielnicy Cudów. Na samym początku powieści Nikicie zostaje przydzielony nowy partner do pracy dla Zakonu, Robin, który budzi w niej mnóstwo sprzecznych uczuć. Bohaterka będzie musiała go lepiej poznać, przekonać się o jego szczerości i spróbować nawiązać nić wzajemnego zaufania. Niedługo później z renomowanego klubu Pozytywka w Dzielnicy Cudów ginie jedna z pracujących tam dziewcząt - Zelda - bliska znajoma Nikity. Rozpoczynają się poszukiwania, podczas których wychodzą na jaw fakty z przeszłości głównej bohaterki, a także prawdziwy cel porywacza.
 
 
"Cała sztuka to nie pomylić fantazji z rzeczywistością i nie zgubić siebie... czy własnego wyobrażenia o sobie. Czasami trudno to rozróżnić."

Główna bohaterka, Nikita, to kobieta, która w życiu przeszła nie mało i właśnie te wydarzenia ukształtowały w niej twardy pancerz, za którym musi się skrywać aby przetrwać. Twarda, zdecydowana , wojownicza, nieufająca praktycznie nikomu... Mieszanka wręcz bombowa, a ja wybuchy bardzo lubię. Przy książkach nie można się nudzić, a Nikita oferuje nam jazdę na najwyższych obrotach.
 Pojawia się ciekawy facet i historia porwania lokalnej piosenkarki. Moim zdaniem, jest tutaj wszystko, co gwarantuje nam świetną zabawę, z tą książką w roli głównej. Książkę czyta się bardzo szybko, jest tak jak już wcześniej wspomniałam, mega wciągająca i wraz z "upływem" kolejnych kartek, człowiek dobija do granic zachłanności połączonej z pazernością. Napisana została ciekawym i prostym w odbiorze językiem
Jeżeli mało wam pochwał to wspomnę jeszcze o niesamowicie pięknym wydaniu. Odnoszę wrażenie, że SQN ze wszystkich wydawnictw na rynku najbardziej skrupulatnie i pieczołowicie pracuje nad tym by każda ich książka już samą okładką wywoływała westchnienie u czytelnika. Jeszcze później otwiera się książkę i widzi się  te cudowne, klimatyczne rysunki, których ja za chiny ludowe bym nie narysowała.
 Autorką ilustracji do Dziewczyny jest Magdalena Babińska. Pani Magdo, pokłony za to jak dokładnie potrafiła Pani przejrzeć moją wyobraźnię i pomóc mi jeszcze bardziej wciągnąć się w historię.

Książkę polecam każdemu i czekam na kolejne tomy. Musicie poznać historię Nikity, która wciągnie was od pierwszych stron!

Za możliwość przeczytania tej cudownej historii dziękuję Wydawnictwu SQN! :)
 
Recenzja dostępna tutaj:
 







Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka