niedziela, 26 czerwca 2016

[54] 4 powody, przez które nie warto przeczytać ani obejrzeć "Zanim się pojawiłeś" JoJo Moyes


Bookmorning!
W piątek przeczytałam "Zanim się pojawiłeś" JoJo Moyes a o 20:15 poszłam na ekranizację do kina. Dzisiaj przychodzę do was z 4 powodami, przez które nie warto poznać tej wzruszającej historii miłosnej.

Powód numer 1 - Bolące oczy i strata chusteczek
Tak dobrze widzicie. Jeżeli nie macie serca z kamienia bądź żadnego podobno twardego materiału takiego jak np. metal, złoto albo chociażby jak Iron Man jest spore prawdopodobieństwo, że przez to, że jest strasznie wciągająca przeczytacie ją w jeden dzień a na dodatek, żeby tego było mało na końcówce zaryczycie się jak mało kto i wylejecie z siebie hektolitry łez. A to jak wiadomo spowoduje, że po przeczytaniu jej będziecie wyglądali jak jakiś przerośnięty chomik z masą chusteczek koło siebie.

Powód numer 2 - Za dobra obsada
Dla niektórych może to być pozytyw, ale! Pomyślcie o tym w inny sposób. Emilia Clarke (Denerys) i Sam Clafin (Finnick) w rolach głównych i do tego Neville aka Patrick to już jest zło samo w sobie. Przez wspaniałą grę aktorską w tym filmie wczuwamy się bardziej w fabułę, przez co bardziej płaczemy przy końcówce. Ponadto świetna historia, sam w sobie cudowny film, klimatyczna muzyka ( o której wspomnę niżej) to już jest za dużo emocji a do tego idealnie dobrani aktorzy?! To już za wiele. Zdecydowanie.


Powód numer 3 - Rozmyślenia, zastanawia nie się i życie tą historią jeszcze co najmniej tydzień po przeczytaniu.
Po co sobie komplikować życie?! Nie dość, że juz teraz jest skomplikowane to jeszcze po tej książce będziecie rozmyślać nad nim jeszcze bardziej! Co za dużo to nie zdrowo! A na dodatek (pomijając morały i książki z przesłaniem) rozmyślanie nad jedną książką przez kolejne dni? naprawdę?  Po co żyć przeszłością? Było minęło! Ale po przeczytaniu tej książki historia utknie ci w głowie a ty będziesz żyć swoim normalnym życiem z jednym wyjątkiem - będziesz  miała Willa i Lou w głowie i co chwilę będziesz sobie coś przypominać zabawnego i będziesz się śmiać jak głupia w kolejce po bułki (ja tak miałam :D)

Powód numer 4 - Soundtrack
Tak. Kolejna rzecz, która będzie cię prześladować. No bo czemu nie można do filmu dać piosenek, które nie wpadają w ucho? Nie! Lepiej dać piosenki, które będą ci chodzić po głowie dopóki nie wrócisz do domu ( o ile poszłaś do kina) i nie pobierzesz ich i będziesz je słuchać non stop w kółko i wracjąc do powodu 1 - przez które będzie ci się przypominać co tam w filmie i książce było i będziesz płakać śpiewając je na cały głos.
O tym mówiłam (( w razie jakby co))
 













Także to już wszystko o czym powinieneś wiedzieć drogi czytelniku przed przeczytaniem tej książki i obejrzeniem filmu. Jeżeli lubisz cudowne i wzruszające historie miłosne z cudownym poczuciem humoru i to na dodatek świetnie napisane to polecam wam tą książce z całego serducha. A później koniecznie film!
( widzieliście tą obsadę?! ♥)

Ocena : 11/10


Dzisiaj trochę inaczej napisana recenzja z racji tej, że jest już mnóstwo opinii zarówno o książce jak i o filmie a ja koniecznie musiałam się pochwalić opinią z wami a nie wiedziałabym i tak jak taką "normalną" opinię napisać, więc postawiłam na takie coś. Mam nadzieję, że się spodobało ;)

Do kolejnego posta. Buziaki :*




czwartek, 23 czerwca 2016

[53] Wakacyjne wyczytywanie z akcją Kitty i Oli ♥


Hej kochani!
Od jutra mamy wakacje! Nawet nie wiecie jak się chcieszę. Fakt, mało wiarygodnie to wygląda jak się pisze i nie mam jak wam tego pokazać, ale musicie mi uwierzyć na słowo xD Strasznie szybko mi ten rok minął, nawet szybciej niż pierwsza klasa co jest naprawdę wielkim zdziwiwiem.

Ale! Nie o tym tu mowa. Z racji tej, że zaczynają się wakacje i będzie więcej czasu na czytanie czas zacząć planować, co chce się pochłonąć. Z pewnością nie tylko ja mam mnóstwo książek zalegających od X czasu na półkach. Dlatego akcja, którą wymyśliła Kitty Aila  i Ola  będzie idealna i mnie jej zamysł się strasznie podoba. 
Akcja polega na niczym innym jak na Wakacyjnym Wyczytywaniu. W skrócie opowiem jakie są zasady ( cały regulamin na blogach dziewczyn BLOG Kitty  i BLOG Oli )
W skrócie: wybieramy stos minimum 16 książek, które zalegają na półkach, wysyłamy zdjęcie stosu na podane e-maile, piszemy recenzje i wysyłany linki również na skrzynkę pocztową którejś z dziewczyn i jeżeli wstawiamy podsumowanie piszemy, że książki przeczytane w czasie akcji Wakacyjne Wyczytywanie. Proste zasady i cudowna akcja ♥ Czego chcieć więcej? XD
Mój stosty do wyczytania prezentują się następująco:


Stos 1 :
•Wybrani 
•Miłość w czasach zagłady 
•piąta fala
•zakon mimów

Stos 2:
•Prawie jak gwiazda rocka
•Mechaniczny Anioł
•Miasto Niebiańskiego ognia
•Miasto zagubionych dusz


Stos 3:
•Parabellum: Prędkość ucieczki
•Wilk z Wall Street
•Książki o Sherlocku Holmesie ( więcej niż jedna)
•Harry Potter i kamień filozoficzny 


Stos 4:
•Grimm City: Wilk 
•Ostatnia spowiedź : Tom 1
•Powód by oddychać
•Benedict Cumberbatch: Czas zmian 

Także tyle z tego postu. Mam nadzieję, że uda mi się jak najwięcej przeczytać. Liczy się zabawa, ale wyczytać fajnie by było wszystko xD
Weźmiecie udzaił w akcji? Ile miały byście książek do wyczytania w te wakacje? 
Papa ♥



sobota, 18 czerwca 2016

[52] Tytany - Victoria Scott


Sięgając po  książkę "Tytany"  Victorii Scott nie wiedziałam kompletnie czego mam się spodziewać. Po przeczytaniu "Ognia i wody" oraz "Kamieni i soli" byłam raczej pozytywnie nastawiona co do tej pozycji.
Okładka ładna ale co z wnętrzem?
Czy mi się podobało?

Odkąd tytany pojawiły się w Detroit, świat Astrid Sullivana obraca się wokół tych pół koni, pół maszyn, które dosiadane przez dżokejów startują w morderczych i emocjonujących wyścigach. Wraz z najlepszą przyjaciółką dziewczyna spędza wiele godzin na torze. Fascynują ją nie tylko emocje związane z wyścigami, ale też to, jak bardzo te zaprogramowane, półmechaniczne stworzenia wydają się prawdziwe. Astrid marzy, by kiedyś dotknąć jednego z nich.…ale też trochę ich nienawidzi. Jej ojciec stracił wszystko na zakładach bukmacherskich. Dziewczyna widzi też przepaść między bogatymi dżokejami, których stać na kosztowne maszyny do jazdy, a jej przyjaciółmi i sąsiadami, którzy czasem ostatnie pieniądze stawiają w zakładach, licząc na łut szczęścia.
Ale kiedy Astrid ma szansę wystartować na jednym z tytanów w derbach, postanawia zaryzykować wszystko. Ponieważ dla dziewczyny stojącej po złej stronie toru wyścigi to coś więcej niż szansa na sławę i pieniądze. To także heroiczna walka o lepszą przyszłość.

Lubimy czytać


Życie siedemnastoletniej Astrid zmienia się w momencie, gdy jej dziadek umiera na zawał serca a Astrid obarcza się winą. Rodzina po wypadku zaczyna się kłócić, tata idzie w ślady dziadka tracąc wszystkie rodzinne oszczędności na zakładach, a jej jedynym pocieszeniem są tytany, czyli pół konie i pół maszyny. To właśnie one fascynują od najmłodszych lat Astrid, ale i budzą w niej sprzeczne emocje. Zastanawia się jak te stworzenia mogą być zarazem tak piękne i niebezpieczne. Od zawsze marzy, żeby zostać dżokejką i wystartować w wyścigu tytanów. Gdy nadaża się taka okazja postanawia zaryzykować, tym bardziej, że gdyby wygrała dostałaby pieniądze, dzięki którym uratowałaby swoją zadłużoną rodzinę, jak i pomogła swojej najlepszej przyjaciółce. Astrid postanawia wziąć udział w wyścigu tytanów, a w jej głowie kotłuje się jedno pytanie: Czy przeżyje wyścig ?

Jeżeli chodzi o styl pisania Victorii Scott to przepadłam kompletnie. Świetnie wyważona akcja. Najpierw wstęp i poznawanie bohaterów, później fabuła przyspiesza a do tego ciągłe zwroty akcji. Poza tym, nie wiem jakim cudem, ale ja od książek pani Scott nie mogę się oderwać. Książka oczywiście przeczytana w jeden dzień. Poza tym przeplatane co chwilę miliony wzruszeń z mnóstwem śmiechu.

Jeżeli chodzi o bohaterów, to tutaj też nie mam zastrzeżeń. Główna bohaterka UWAGA! w ogóle mnie nie irytowała, co jest dziwne, bo zazwyczaj irytują. Astrid na pewno nie należy do jakże wspaniałego grona bohaterek, o których uwielbiamy czytać*sarkazm* tak zwanych potocznie ciepłych kluch. Co to to nie. Dziewczyna, która wie, czego chcę i, która wie, że jak tego nie dostanie to będzie źle. Kobieta, która walczy dla dobra rodziny, przyjaciół, jak i dla samej siebie. Drugoplanowi bohaterowie też są niczego sobie. Nie mówię, że się przywiązałam jakoś szczególnie, ale żaden mnie nie denerwował i żadnego nie dało się nie polubić. ( Najbardziej chyba zżyłam się z Gałganem).

Żeby formalności stało się za dość czas na podsumowanie.
"Tytany" Victorii Scott to cudowna opowieść o problemach w rodzinie, o przyjaźni, o wierze w siebie jak i w drugiego człowieka. Wiele razy miałam łzy w oczach, wiele razy się śmiałam, z powodu zabawnych dialogów. Książka podobała mi się trochę bardziej niż "Ogień i woda" oraz "Kamień i sól", co nie świadczy oczywiście o tym, że tamte również były świetne.

Ocena 9/10

          Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję
                            Wydawnictwu IUVI :)









wtorek, 14 czerwca 2016

[51]#Kryminalnie [BEZ SPILERÓW] Trawers // Remigiusz Mróz



Bywają bohaterowie tacy, których kochamy i tacy, których nienawidzimy. I zawsze mamy jakiś powód. Nienawidzimy albo nie lubimy bo charakter nie ten, bo irytuje, ten jest za poważny tamten się wszystkiego boi. Z tymi, których uwielbiamy też jest tak samo. Kochamy i uwielbiamy albo w pewien sposób podziwiamy za odwagę, za to, że podoba nam się ich poczucie humoru, to jak się zachowują albo chociażby jakie decyzje podejmują w danym momencie. Czasem ich cudowność albo idiotyzm jest aż przesadzony. Wiktor Forst jest bohaterem bardzo realistycznym. Czytając o nim, mam wrażenie, że czytam jakieś opowiadanie o kimś, kto naprawdę kiedyś żył albo i nadal żyje. I to jest w nim cudowne. Ma zalety i wady ( w większości chyba raczej wady) a mimo to każdy go lubi i każdy chciałby go poznać. Z tego też powodu ciężko było się z nim rozstać. I mam przeczucie, że nie tylko w swoim imieniu to pisze ale i każdego, kto przeczytał "Ekspozycje" i "Przewieszenie".
Przyszedł czas pożegnania z komisarzem Forstem. Mam wrażenie, że to, co najlepsze Remigiusz Mróz zostawił na sam koniec.

W Kościelisku pojawia się grupa syryjskich uchodźców. Parę dni później na prowadzącym na Czerwone Wierchy szlaku zostaje odnaleziony zamordowany mężczyzna, a w jego ustach widnieje syryjska moneta. Podejrzenie pada na grupę nowo zakwaterowanych Syryjczyków, ale mimo to prowadząca tą sprawę Dominika Wardyś - Hansen podejrzewa w głębi duszy, że sprawcą może być wszystkim znana bestia z Giewontu. Jak na zrządzenie losu prokuratorka niedawno wsadziła na 25 lat do więzienia człowieka, który jako jedyny potrafi złapać mordercę.
Tymczasem Wiktor stara się przetrwać każdy kolejny dzień w więziennym środowisku nie wiedząc, że ktoś czeka na jego ratunek.

Ostatni tom trylogii zaczyna się od mocnego akcentu. Z impetem wkraczamy w więzienne mury i obserwujemy zmagania Forsta z życiem na dobrą sprawę zupełnie innym niż było. Widać, że po tym co się stało, od natłoku emocji i presji jaką na siebie wziął nie jest już tym samym Forstem ( przynajmniej nie w tym sensie). Jeżeli ktoś twierdził, że w "Ekspozycji" Wiktor był mało realistyczny to obiecuję wam, że z części na część jest z nim "coraz lepiej". Następnie przenosimy się na górskie szlaki, gdzie odnalezione zostało ciało turysty. Potem już jest tylko lepiej (gorzej).
Remigiusz Mróz stworzył nie tylko świetny kryminał ( co jest rzeczą raczej dość oczywistą :D) ale i również powieść o bogatym tle społeczno - obyczajowym. Mróz w szczery sposób rozprawia się z mitami z jakimi mamy do czynienia w temacie emigrantów.
Jest doskonałym obserwatorem rzeczywistości mając przy tym oko na wszystko co się dzieje dookoła.

Żeby całych tych wypocin było zadość czas na krótkie ( bo i tak już się rozpisałam) podsumowanie całej trylogii. "Ekspozycja", "Przewieszenie" oraz "Trawers" to niesamowite powieści kryminalne z wieloma innymi ciekawymi wątkami. To książki, które wywołają u was wszelkie sprzeczne ze sobą emocje. Obrzydzenie, zaciekawienie, niedowierzanie, do czego może zdolny być człowiek, szok ( jeszcze raz dziękuję za prze genialne zakończenia xD), radość, smutek, może zmuszą was do refleksji. Wiem, że to wszystko może być dziwne i ktoś może powiedzieć, że "- Ej zaraz! To jest przecież kryminał. Ktoś umiera, ktoś inny szuka mordercy i albo znajduje albo nie. Koniec." A no właśnie nie. I tym wyróżnia się ta trylogia od innych książek tego typu.
Mróz potrafi z typowego schematu stworzyć coś, co będzie się czytało z zapartym tchem i z uśmiechem na twarzy, albo ze łzami w oczach, albo ewentualnie ze szczęką na ziemi ( jak to u mnie było wiele razy). I nieważne, czy to ma trzy tomy czy by miało sześć. I tak i tak chciało by się o tym czytać i i tak w każdym tomie by nas tak samo albo i bardziej zadziwiało.
Ja już tęsknie za Wiktorem i spółką ale jestem w pełni usatysfakcjonowana tym jak to się potoczyło i skończyło i według mnie wszystko co było ważne zostało powiedziane.

Tyle ode mnie bo nie wiem co mam więcej napisać. Ja wiele razy będę wracać myślami do tego co się stało i co...
 To, co dobre szybko się kończy.






piątek, 10 czerwca 2016

[50] Trylogia Czasu // Kerstin Gier


Hej kochani
Przepraszam was za tą przerwę znowu ale mam teraz jakiś zastój książkowy i w czerwcu jak narazie nie przeczytalam ani jednej cudowności nad czym strasznie ubolewam. Mówi się trudno i żyje dalej! 
Dzisiaj przeszedł czas na recenzję trylogii czasu, czyli po kolei "Czerwień rubinu", "Błękit szafiru" i "Zieleń Szmaragdu" Kerstin Gier. Wiem, że teraz jest wielki problem ze znaleziem tych książek i sama (niestety) nie mam swoich egzemplarzy na półce, tylko wypożyczone z biblioteki. Jednak mam nadzieję, że jeżeli będziecie mieli możliwość to sięgnięcie po tą  trylogię bo naprawdę warto, ale od początku 😃
(  W razie jakby co to przepraszam za jakąś możliwą nieskładność bo jeszcze nigdy nie recenzowałam serii, ale zawsze musi być ten pierwszy raz 💪)

Główną bohaterką jest Gwendolyn, która tylko pozornie jest zwykłą nastolatką. Chodzi do szkoły, ma swoją najlepszą przyjaciółkę Leslie i rozmawia z nią o różnorakich plotkach i chłopakach. Jednak juz na samym poczatku uwydatnia nam sie cos co nie jest zwyczajne. Gwendolyn ( Gwen) widzi duchy i słyszy co one mówią. Jednak najważniejsze co posiada Gwen to pewnien gen, dzięki któremu ma możliwość podróżowania w czasie.

,,Gdy się zmieniasz, zmienia się wszystko wokół ciebie. To jest magia."

Początkowo wszystko wskazywało,na to ze gen ten "otrzyma" Charlotta,czyli przebrzydła kuzynka Gwen . Świadczyć o tym, miała chociażby jej data urodzenia. Z tego powodu od najmłodszych lat to Charlotta była przygotowywana i uczona najważniejszy rzeczy typu: "Co zrobić, gdy po raz pierwszy przeskoczę w czasie?" albo "Jak w 18 wieku mówiono na parasol?".  Przez to Gwen zawsze pozostawała w cieniu swojej kuzyneczki i nie miała możliwości przygotować się zarówno psychicznie jak i fizycznie na to co się miało wydarzyć. Jak się okazuje ku zdziwieniu wszystkich bliskich i Charlotty to Gwendylyn ma mdłości i po pewnym czasie regularnie przeskakuje w czasie.
Nie wie co się dzieje, pragnie powrócić do dawnego życia a go gorsza w podróżach w czasie pomagać jej będzie przystojny i z początku gburowaty chłopak imieniem Gideon. Ich zadaniem jest odnalezienie wszystkich podróżników w czasie i pobranie im krwi, potrzebnej do wynalezienia kamienia filozoficznego dla pewnego hrabiego.

,,Wiem,że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno."

Autorką tej niesamowitej serii jest Kerstin Gier, która piszę po prostu magicznie. Cała trylogia zauroczyła i wciągnęła mnie całkowicie. To są książki, które czyta się bardzo szybko, co po części jest negatywną cechą, ponieważ ma się ochotę na więcej i żałuje się, że seria juz się zakończyła.
Trylogia czasu to trzy niesamowite książki Young adult ale i dla starszych czytelników. Z jednej strony są przygodowe i magiczne a z drugiej mrożące krew w żyłach i wiejące pewną aurą tajemniczości.
Trylogię polecam każdemu! ♥

Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."



Tymczasem ja się z wami już żegnam i życzę wam zaczytanego weekendu!
Papa 😚





sobota, 4 czerwca 2016

[49] Podsumowanie maja + WYNIKI ROZDANIA


Hej!
Maj już się skończył tak samo szybko jak się zaczął, więc czas na podsumowanie.  Wrap-upy są dobrą rzeczą, żeby zdać sobię sprawę z tego, jak szybko mija czas.Teraz już tylko zostały około 2 tygodnie do końca roku, miliony popraw i wahających się ocen ( najgorzej z chemii. ALE! Jest 3 :D). A czy jestem zadowolona z książkowego wyniku? I tak i nie. Zdecydowanie mogłabym przeczytać więcej niż 5 całych książek i jedną w połowie zaczętą.


Po pierwsze przepraszam was za te truskawki w tle, ale nie mogłam się powstrzymać. Na początku miesiąca, czyli jakoś w połowie, ponieważ moje ukochane Garniturki sprawnie odciągnęły mnie na dwa tygodnie od ochoty na czytanie czegokolwiek. I moje dwa pierwsze tygodnie i czas pozaszkolny wyglądały indentycznie. Oglądanie "Suits" codziennie po kilka godzin, shipowanie Marvey'a i szukanie tapet na telefon xD Po obejrzeniu wszystkich 5 sezonów postanowiłam w końcu coś przeczytać i postawiłam na "Zaginięcie" Remigiusza Mroza i jak zwykle się nie zawiodłam :) Później przyszedł czas na 3 tom Akademii Wampirów, czyli "Pocałunek cienia" Richelle Mead, po którym miałam kaca książkowego przez około tydzień ( zakończenie połamało mi serce na milion kawałków <3). Później zabrałam się za "Marsjanina" Andy'ego Weira w którym się zakochałam na zabój, a Mark Watney i jego cudowne poczucie humoru zawisły na mojej prywatnej liście potencjalnych partnerów ♥ RECENZJA "MARSJANINA". Następni ni z gruchy ni z pietruchy postanowiłam dokończyć trylogię czasu. Poszłam do biblioteki i tak oto przeczytałam "Błękit szafiru" i "Zieleń szmaragdu" w ostatni weekend. Później zabrałam się za moje ukochanego komisarza Forsta i zaczęłam czytać "Trawers"  ( pana M oczywiście) ale go nie zdążyłam dokończyć w tym miesiącu.

Trochę bardziej się rozpisałam niż planowałam ALE! Jak już mam o czym pisać to czemu nie? :D Teraz może trochę podsumowań około książkowych.
• Na moim blogu w maju wybiło 9 tysięcy wyświetleń, więc łał ( po mału dobijamy do 10K :)
• Pojawiła się również piękna liczba 53 obserwatorów, także witam wszystkich nowych czytelników i mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej ^^
•Zmieniłam wygląd bloga i teraz podoba mi się zdecydowanie bardziej ( zmienić nagłówek?)
• Zakochałam się w "Suits" o czym musiałam wam gdzieś napisać, bo mam nadzieję, że obejrzycie bo naprawdę warto♥
 
 

Także żeby formalności stało się za dość teraz pojawi się mój TBR na czerwiec i wyniki rozdania z "Ekspozycją"

WYNIKI
Dziękuje wszystkim, którzy wzięli udział w rozdaniu! Machina losująca ( moja ręka) miała trudne zadanie, ponieważ musiała wylosować szczęśliwca, który otrzyma "Ekspozycję". A książkę wygrywa
  
Turkusowa sowa z bloga Turkusowa Sowa Blog
Gratulacje kochana ♥ Książka zostanie do ciebie wysłana w poniedziałek albo we wtorek :) A pozostałym uczestnikom życzę powodzenia i szczęścia w innych rozdaniach, które się z pewnością pojawią.

Także to już chyba tyle. Jeżeli mi się przypomni coś jeszcze to dam wam znać w innych postach. Jaki mieliście wynik w tym miesiącu? Jesteście zadowoleni, czy mogło być lepiej? Oglądaliście lub oglądacie Suits? 
Dobra koniec przesłuchania :D 
 Zaczytanych dni i do następnego posta.
Papa♥
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka