piątek, 27 maja 2016
Marsjanin // Andy Weir
Hej kochani
Witam was w ten piękny, upalny dzień. Na początku chciałabym was strasznie przeprosić za jakiś zastój na blogu w tym miesiącu i brak jakiegokolwiek posta od 2 tygodni ale w maju mam jakiegoś strasznego kaca książkowego i jedyne co bym robiła to oglądała "SUITS" ( które już na dobrą sprawę obejrzałam całe ♥). Dlatego też maj skończe z wynikiem 3 książek ( o ile nie przeczytam całego "Trawersu") . Ale! Koniec biadolenia, bo znowu wtęp wyjdzie dłuższy niż recenzja :D Dzisiaj trochę o "Marsjaninie", którego wczoraj pochłonęłam za jednym zamachem.
Bliżej nieokreślona przyszłość. Załoga statku kosmicznego Hermes z sześcioma astronautami na pokładzie, w ciągu 32 soli (dni) ma eksploatować Marsa. W 6 solu ukazjują się pewne komplikacje, a mianowicie burza piaskowa, która uniemożliwia dalsze życie na czerwonej planecie. Prowadząca Lewis postanawia ewakuacje. Niestety jednego z astronautów uderza antena i mdleje. Załoga nie wie gdzie jest, nie ma czasu na powrót a Lewis musi zdecydować co robić. Postanawia z wielkim żalem zostawić go na planecie, a sama z załogą odlatuje. I w ten oto sposób Mark Watney, czyli główny bohater zostaje sam na sam z planetą. Będzie starał się on za wszelką cenę, przeżyć jak najwięcej się da i porozumieć z ziemią ( co jest trudne, bo nie ma radia i wszyscy myślą,że nie
żyje).
"Może napiszę opinię klienta. „Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10”.
"Marsjanin" to książka składająca się z dwóch płaszczyzn, bowiem jest narracja pamiętnikarska pierwszoosobowa Marka, który jest uwięziony na Marsie i pokazuje jak sobie radzi, a druga trzecioosobowa pod postacią pracowników NASA i reszty załogi statku Hermes. Przez pierwsze 30 stron opowiadane są różne chemiczne i fizyczne pierdoły o których nie będzie mieli pojęcia ale nie zrażajcie się, bo później będzie juz tylko lepiej.
"[12.04] JPL: (...) Proszę, uważaj na swój język. Wszystko, co napiszesz, nadajemy na żywo na cały świat.
[12.15] WATNEY: Patrzcie! Cycki! ==>> (.Y.). "
Największą zaletą tej książki jest zdecydowanie główny bohater, o którym nie skłamie mówiąc, że nie da się go nie lubić. Ma cudowne poczucie humoru ( jak na człowieka, który uwięziony jest na Marsie) przez które co najmniej raz w rozdziale parskałam głośnym śmiechem. Ponadto jest botanikiem i technikiem oraz cudownie wszystko opisuje. Uwielbiam go ( nowy książkowy mąż <3) i już za nim tęsknie po skończeniu książki.
"Zacząłem dzień od herbaty nic. Herbata nic jest bardzo łatwa w zaparzaniu. Najpierw nalej trochę gorącej wody, potem dodaj nic."
Tak właściwie to nie wiem co mam jeszcze napisać, żeby wam nie zaspilerować w jakikolwiek sposób. Książkę polecam każdemu. Dosłownie. Jeżeli jeszcze jej nie czytaliście dodajcie do koszyka albo wpiszcie na listę książek, które chcecie przeczytać bo naprawdę warto. Wciąga i pochłania od razu. Zabawna i niesamowita powieść ze świetnym głównym bohaterem.
"Nie mając pola magnetycznego, Mars nie ma żadnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Jeśli byłbym na nie wystawiony, dostałbym takiego raka, że jeszcze ten rak miałby raka. "
Czytaliście już czy macie zamiar? Co sądzicie o ekranizacji?
Ocena: 10/10 ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Zakochałam się w tej ksiązce podobnie jak ty :)
OdpowiedzUsuńTrudno się nie zakochać :)
UsuńBardzo zachęciła mnie twoja recenzja i mam teraz wielką ochotę na tą książkę :) Dopisuje do listy.
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Cieszę się że cię zachęciłam bo naprawdę warto przeczytać:)
UsuńOd dawna mam ją w planach, ale zawsze znajdzie się jakaś inna książka w moich łapkach. Mam jednak nadzieję, że niedługo bardziej się zmobilizuję i wreszcie po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/05/7-dni-mae-przemyslenia.html
Również mam taką nadzieję bo książka jest niesamowita ♥
UsuńPozdrawiam :)
Robiłam kiedyś porównanie filmu z książką i osobiście polecam bardzo książkę. <3 Mark ma tam o wiele lepsze poczucie humoru, a patrząc na to w jakiej sytuacji się znajduję to naprawdę zadziwiające. :D W książce jakoś moja wyobraźnia lepiej sobie top wszystko wyobrażałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Obejrzałam film i też średnio przypadł mi do gustu. Książka zdecydowanie lepsza.<3 Również inaczej to wszystko sobie wyobrażałam.
UsuńPozdrawiam ;)
Przypomniałaś mi o "Suits", muszę wreszcie obejrzeć tegoroczne odcinki, bo serial jest jednym z moich ulubionych. "Marsjanina" kiedyś z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno przeczytam tę książkę, ponieważ słyszę masę pozytywnych opinii na jej temat... Więc, jak to mówią "Sprawdźmy to!", ale myślę, że dopiero na wakacjach ;D
OdpowiedzUsuń