czwartek, 29 września 2016

(61) Ślady- Jakub Małecki


Każdy koniec świata może postrzegać zupełnie inaczej. Dla jednego może to być apokalipsa, dosłowny "koniec świata", wielka asteroida lecąca z ogromną prędkością ku ziemi. Dla innych może być pod tym pojęciem zupełnie coś innego i zarazem "mniej spektakularnego" : zależy jak na to spojrzeć. Zawsze jest jakiś koniec świata. Gdzieś. Dla kogoś. Czasami nawet i dla nas. Ale jak to się mówi: "Każdy początek ma swój koniec". Inni mogą głębiej odbierać to powiedzenie inni czytać je ale nie zdawać sobie sprawy co właściwie znaczy. Nie zależnie od tego co o tym myślimy i tak nie unikniemy nieuniknionego. Śmierć po nas przyjdzie. Nie wiadomo kiedy ani jak ale przyjdzie. Ona zawsze przychodzi. Mimo, że może nam się wydawać nieco "fantastyczna" lub "surrealistyczna" to ona jednak jest. Jest na pewno spokojna. Nie odzywa się, nie daje żadnego znaku ale jest. I tak już musi być. Śmierć jest "małym" końcem świata. I tak właściwie o tym jest ta książka. O tym, że "Każdy początek ma swój koniec". Książka o przemijaniu, łapaniu chwili i wielu końcach świata opowiedziana w zarazem boleśnie realistyczny jak i magiczny sposób. 

"Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne... Ono nie układa się w jedną całość."

Opis
Tadeusz ginie na wojnie, ale nie umiera cały. Pada na ziemię z rozerwaną głową, aby od tej pory trwać w życiach innych. Bożena, jego daleka krewna, zostaje światowej sławy modelką, nigdy jednak nie przestaje uciekać przed samą sobą. Ludwik, jej ojciec, co rano budzi się, nie wiedząc, kim jest, a jednak próbuje być kimś. Kolejne życiorysy przeplatają się coraz gęściej, tworząc niepokojącą mozaikę radości, tęsknot i lęków.

" - Życie z powieścią nie ma nic wspólnego - stwierdza ponuro Graboletta. - Ono się nie układa w jedną całość. Byłaś kiedyś inną Bożenką i będziesz innymi Bożenkami.  Historie, które opowiadamy sobie przy winie, tak jak teraz, nie łączą się ze sobą ani nic z nich nie wynika.
Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne. Uwierz mi, mojego czy twojego życia nikomu by się nie chciało czytać."

Tadeusz, Bożenka, Ludwik, Eustaszek nazywany przez dziadka "Pawełkiem". To tylko niektóre postacie z tej książki. Tylko skrawek tej opowieści a właściwie TYCH opowieści. Bohaterowie, którzy mają swoje problemy. A to wykładowca zdradzający swoją żonę, a to chory mąż a kiedy indziej  nieszczęśliwy wypadek kogoś bliskiego spowodowany byciem o złej godzinie i w złym czasie w danym miejscu. To ludzie jak my. Ludzie, którzy mają problemy, które być może ktoś, gdzieś tam na świecie właśnie ma.  Zawsze są jakieś zwroty akcji. I mówię tu i o książkach i o życiu. Nigdy nie ma tak, że ktoś ma całe życie z górki.Ludzie mający kłopoty i trudne chwile w życiu tak właściwie znane nam na przykład z wiadomości. I właśnie to jest piękne w realiźmie magicznym. Że mimo iż mamy typowych ludzi wyciągniętych żywcem ze swojego życia i wpecionych do książki to jednak jest to dla nas w pewnym stopniu niezrozumiałe i magiczne. Czytając ją mamy wrażenie, że czytamy o czymś do bólu realnym ale zarazem czymś surrealistycznym. Że mimo, że są tu ludzie jak my to jednak te wydarzenia są opisane jakby z innego świata.

Jeżeli mam stwierdzić, czy wam to polecam to nie potrafiłabym. Mi się ta książka strasznie spodobała i polecam ją każdemu. Jednak wiem, że każdy ma swój gust. Jeżeli jednak zachęciła cię moja, lub jakakolwiek inna recenzja tej książki ( albo okładka, która swoją drogą jest przecudowna♥) to nie zastanawiaj się tylko sięgaj po nią. Jest to moja pierwsza przeczytana książka z tego gatunku i pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i mogę stwierdzić śmiało, że jak najbardziej udane. Jeżeli jesteście ciekawi to polecam!
 
Za tę, jak i inne książki serdecznie dziękuje Wydawnictwu SQN ♥
 




niedziela, 18 września 2016

[60] #Kryminalnie : Prawniczka z jajami i pierwszak ... DO MOMENTU ~ Cykl z Joanną Chyłką - Remigiusz Mróz


Hej kochani moi! ♥
Stęskniłam się za blogiem i za czytaniem ale nie pisałam nic i nie czytałam bo wiadomo szkoła mi czasu nie dodaje i niestety strasznie mało go mam na cokolwiek. Ale cóż 3 klasa daje o sobie znaki. Dzisiaj tak spontanicznie przyszłam do was z renzją cyklu o Joannie Chyłce i Kordianie Oryńskim. A dlaczego dopiero teraz? Tego nie wiem nawet ja. Jakoś po "Kasacji", "Zaginięciu" i "Rewizji" nie miałam kiedy pisać recenzji co nie znaczy oczywiście, że nie podobały mi się te książki ale nigdy nie miałam po drodze, żeby coś o nich napisać. Ale lepiej późno niż wcale. I z racji tej, że na początku wrześna wyszedł już czwarty tom, czyli "Immunitet" to powiedziałam sobie: "Nie. Koniec. Podoba ci się ta seria to czemu by jej nie opisać?" Usiadłam i piszę. I juz po wstępie widzę, że będzie długi post, więc jeśli ktoś ma czas to zapraszam do czytania!

Główną bohaterką jest stanowcza i sarkastyczna pani adwokat Joanna Chyłka, która pracuje w jednej z najlepszych kancelarii prawniczych "Żelazny & Mc Vay".Jeżeli chodzi o jej ogólny zarys charakteru to oprócz tego, że jest stanowcza i sarkastyczna uwielbia swoją X5, preferuję czarną jak smoła kawę i potrawy z jak największą ilością mięsa. Żyje według swoich zasad a w sądzie lepiej z nią nie zadzierać.

"Atakowała bez ogródek, ale jednocześnie nie przekroczyła granicy, za którą zostałaby uznana za chamską. Rzekomo właśnie to stanowiło wyznacznik dobrego obrońcy."
 
Jak się później dowiadujemy nie ma za ciekawej przeszłości. Do tejże kancelarii dostaje się aplikant Kordian Oryński, który później zostaje okrzyknięty "Zordonem". Jak możemy się domyślać trafia on pod skrzydła Chyłki i od tego momentu, zaczyna się prawdziwa przygoda po jakże realistycznym świecie. Historia opowiadana mimo, że przez cztery tomy to jednak wciąż potrafiąca zaskakiwać.

"Prawda jest prawdą. Nie ma wersji odmian ani wariantów."
 
"Gdy wypije swoje latte i dopali papierosa, wejdzie w zupełnie inny świat. Świat manipulacji, wielomilionowych machinacji pieniężnych i innych machlojek."

Jeżeli miałabym jakoś opisać tą serię w skrócie nie spoilerując a przy tym napisać, wszystko co bym chciała i zmieścić się w jednym poście OJ! To by było ciężkie. Jeżeli chodzi o motyw ogólny to w każdym tomie mamy jedną główną sprawę, z którą zmagają się Zordon i Chyłka jak i kilka ciekawych wątków drugoplanowych nie koniecznie związanych z wątkiem głównym. Jeżeli chodzi o  stan procentowy jak bardzo lub mniej mnie denerwowali i irytowali w poszczególnych tomach bądź przez jakiś czas książki to pokazując to na wykresie były by górki pagórki.

"Nie ma znaczenia jak wygląda - powiedziała.
- Liczy się to, jak będzie wyglądało w oczach sądu."
 
 
"Nikt ze sobą nie taszczy całej prawdy o swoim życiu."

 Pisząc o ich relacji to (przynajmniej ja) nie byłabym jej w stanie określić jednym konkretnym słowem. W "Kasacji" mamy Chyłkę rządzącą wszystkim i średnio rozgarniętego Kordiana, który chcąc nie chcąc musi "znosić" jej humory i sposób bycia. Na domiar złego w pewnym momencie trafia na niezbyt przyjemne towarzystwo, które doprowadzi go jak i prawniczkę do pewnych "problemów". Pod koniec "Kasacji" i w "Zaginięciu" mamy coś w stylu "kto się czubi ten się lubi". Jeżeli chodzi o "Rewizję" to tu już się ( oczywiście xD) sprawa trochę komplikuje. Po zakończeniu "Zaginięcia" czytamy "Rewizję", która pokazuje wszystkie decyzje źle lub dobrze podjęte, niemałe zmiany charakteru jak i sposobu bycia. I w tej części irytowała mnie Chyłka, aczkolwiek po dłuższym zastanowieniu mogłabym ją zrozumieć. W "Immunitecie" mamy kolejną, zagmatwaną sprawę i zakończenie. Zakończenie przez które nasuwa ci się jedna myśl: " Łał. Ciekawe jak pan Mróz rozwinie to w następnym tomie?"

" - Myśl, że masz świetną prawniczkę, która wyciągała z opresji ludzi znajdujących się  w znacznie gorszej sytuacji niż ty.
- Naprawdę?
- Nie, ale dobrze to brzmi, prawda?
- Chcesz powiedzieć, że jestem twoim najbardziej beznadziejnym przypadkiem?
-Tak."

Podsumowując już całą tą serię. Jeżeli ktoś czytał na przykład serię z Komisarzem Forstem to wie mniej więcej czego ma się spodziewać. A mianowicie ciekawej, intrugującej, i na pewno nie bezproblemowej opowieści o dwójce prawników muszących radzić sobie ze swoimi osobistymi problemami jak i zawiłym i ciężkim orzechem do zgryzienia jakim jest świat prawniczy. 

Mnie jak i mnóstwu innym czytelnikom ta seria się spodobała i już się nie mogę doczekać kolejnego tomu. Jeżeli choć trochę cię zaintrygował opis to sięgaj i się nie zastanawiaj!

A ja ze swojej strony życzę wam miłej niedzieli i następnego tygodnia! ♥ :)


czwartek, 1 września 2016

[59] Czytelnicze podsumowanie sierpnia + TBR na wrzesień


Hej
Ja właśnie przyszłam z rozpoczęcia roku i postanowiłam napisać wrap-up i TBR. A co do samego rozpoczęcia to jedyne co mogę powiedzieć to to, że nie podoba mi się mój plan od poniedziałku do czwartku do 15:20 a w piątek 14:30 ale nie ma co narzekać i się nad tym rozwodzić :)  Mam nadzieję, że wam wasze plany podobają się o wiele bardziej niż mi. Ale cóż nie wiadomo jak wyjdzie z czytaniem (( trzecia i ostatnia klasa zobowiązuje xD)) ale zapewne będzie tak jak zwykle, czyli będę czytać więcej książek niż w wakacje. Nie wiem czy ktoś jeszcze tak ma. Ale już nie przedłużam. Zaczynamy!

Jeżeli chodzi o sierpień to nie jestem z niego aż tak zadowolona jak z lipca, ale nie mogę narzekać, bo przeczytane w całości 4 książki i 2 zaczęte to nie jest dramat. I tak w skrócie: miesiąc zaczęłam od Onyksu (( napiszcie czy chcecie recenzje bo się na razie zastanawiam)), później przeczytałam na wyjeździe nad jezioro Parabellum ( które kocham całym serduszkiem ♥ ale niestety nie mogę znaleźć drugiej cześci ;( Jeżeli ktoś wie, czemu jest niedostępna albo gdzie można kupić byłabym wdzięczna). Na tym samym wyjeździe przeczytałam też Ostatnią Spowiedź ( recenzja być może będzie, ale mam wrażenie, że każdy ją czytał i nie ma co o niej się rozwodzić). Jak byłam w Gnieźnie to kupiłam "Rewizje" i ją przeczytałam jako kolejną  Dziękuje ci "Rewizjo" za kac książkowy na ostatni tydzień sierpnia :). Dlatego też później zaczęłam Miłość w czasach zagłady i przeczytałam 100 stron i jakoś nie powala na razie ( dużo opisów) i ją odłożyłam się za Harry'ego i go będę kończyć w pierwszej kolejności.

Także to tyle o książkach. Starałam się nie rozwodzić i mam nadzieję, że jakoś mi to wyszło ale jak zaczynam o nich pisać to nie mogę skończyć. Jeżeli chodzi o "ulubieńców miesiąca" to tak napisze ( i wstawie zdjęcia) o wyjeździe nad jezioro gdzie jak zwykle było cudownie ♥ Jeżeli chodzi o rzeczy bardziej "domowe" to zaczęłam ( i skończyłam) serial Hannibal i kompletnie nie miałam pojęcia jak mi się spodoba i czy w ogóle przypadnie mi do gustu. Jeżeli chcecie krótką opinię to chętnie się podzielę moimi wrażeniami ( niektórzy już wiedzą ze snapa book_silver ).
 
A jeżeli chodzi o TBR to wstawię zdjęcie tylko żeby się znowu nie rozpisywać ( jeżeli dotrwałeś do tego momentu, że jesteś już prawie przy mecie i zaraz zakończy się ten post a ja, Bukowy Czytajnik gratuluję ci 👍)
 
 
Także to tyle jeżeli chodzi o ten post. Jestem strasznie ciekawa jak wam minęło rozpoczęcie i czy jesteście zadowoleni ze swoich planów jak i tego do której klasy teraz idziecie. Jeżeli byście chcieli któryś z wymienionych postów powyżej w paplaninie byłabym wdzięczna gdybyście mnie o tym poinformowali :)
Ja wam życzę miłego dnia, zaczytanego września i świetnego roku szkolnego o ile taki w ogóle może być.
Papa ♥
 


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka