Hej wszystkim!
Nie było mnie sporo czasu, ale czasu z miesiąca na miesiąc coraz mniej. Ale! Zgłaszam poprawę i proszę o wybaczenie. Teraz postaram się pisać więcej, bo jak tak dalej pójdzie to zapomnicie, że ktoś taki jak ja istnieje xD Na dobry początek coś wesołego i przyjemnego, czyli książka od Wydawnictwa Czarna Owca o jednym z najpiękniejszych duńskich słów, czyli Hygge.
A no właśnie! A co to oznacza Hygge, i czemu to niby takie ładne słowo i jak Duńczycy to robią, że mimo, że mają jedne z najwyższych podatków są jednym z najszczęśliwszych narodów na świecie? Hygge jest faktycznie pięknym i stosunkowo krótkim słowem, ale jego znaczenie jest bardzo rozległe. Jak to pisze Meik Wiking, czyli autor tejże książki i dyrektor Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze najważniejszą rzeczą jest wytłumaczenie komuś czym jest Hygge i w moim odczuciu udało mu się to wyjaśnić w bardzo ciekawy i zrozumiały sposób. Teraz ja wam po krótce spróbuje wytłumaczyć co kryje się za słowem Hygge. Wyobrażacie sobie śnieżny dzień, wy siedzicie w domu pod kocem z herbatą albo kawą, zapaloną pachnącą świeczką i dobrą książką i nie musicie nigdzie wychodzić? Czujecie się przytulnie i macie cudowne wrażenie, że w końcu macie czas dla siebie i możecie w końcu posiedzieć w domu i niczym się nie przejmować. To oznacza hygge. Hygge to słowo, którym Duńczycy chcą opisać ten nastrój. Ale dlaczego akurat oni są najbardziej Hygge i dlaczego tak często używają tego słowa? I co zrobić, żeby być bardziej szczęśliwym? To już jest opisane w książce, więc nie będę wam psuć zabawy.
Meik Wiking w przejrzysty, ciekawy jak i zabawny sposób opisał całą idee hyggowania. Dzięki tej książce zauważyłam miłe i przyjemne rzeczy, które robię codziennie z czystej przyjemności i na które nie zwracam uwagi zawalona problemami. Ale na tym polega szczęście Duńczyków. Cieszą się z małych rzeczy. Chociażby żeby podać przykład czerpią radość z tego, że spotykają się ze znajomymi, z rodziną, z ukochaną osobą. Wielkie szczęście sprawiają im takie pierdoły, jak posłuchanie swojej ulubionej piosenki, obejrzenie jakiegoś filmu czy serialu, wyciszenie się i pomyślenie o czymś miłym, przerwa między jakimiś zajęciami, zapalenie nowej, ślicznie pachnącej świeczki, przeczytanie książki czy chociażby popatrzenie na ulewę, albo śnieżycę, gdy siedzą po ciepłym kocem w rodzinnym domu. I czytałam tą książkę z myślą plątającą się gdzieś z tyłu głowy, że "Kurde ja też to robię i też lubię zapalić świeczkę, albo wypić herbatę, ale nie zwracam na to zbyt dużej uwagi. A może powinnam?"
Książkę polecam każdemu. Powiem wam, że hygge jak i hyggowanie jest bardzo ciekawym zjawiskiem i słowem. Książka ta jest pozycją w pewien sposób wyjątkową, ponieważ jak żadna inna nie opowiada o tym, co przynosi ludziom szczęście. Pokazuje, że do prawdziwego szczęścia nie jest potrzebne wiele rzeczy i ta książka jest tego idealnym przykładem.
Tytuł: Hygge. Klucz do szczęścia.
Autor: Meik Wiking
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 288
Data wydania : 9 listopada 2016
Cena katalogowa: 34,99zł
ZA KSIĄŻKĘ, MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA JEJ I ZAUFANIA MI DZIĘKUJĘ
Recenzja dostępna również tutaj:
KLIK LubimyCzytaćKLIK empik.com
Do następnego posta, czyli Podsumowania 3 miesięcy!
Papa ♥
Już nie mówiąc o samej tematyce, która niezwykle mnie ciekawi, wydanie tej książki to mistrzostwo. Jest po prostu prześliczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Book Prisoner! :)
Jadąc na uczelnię słyszałam właśnie o tym całym hygge. Nie wiedziałam, że jest o tym książka. Chciałabym sobie poprzeglądać te fotografie. :)
OdpowiedzUsuńJools and her books
O kurczaczki, bardzo chętnie przeczytałabym taką książkę! Ludzie niestety często zapominają o tym, że szczęście można czerpać z naprawdę małych rzeczy, a przecież wystarczy tylko trochę się postarać, by wprowadzić pozytywną energię do swojego zycia!
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl